W roku szkolnym 2009/2010 uczniowie Zespołu Szkół Nr 6 w Tychach zgłosili chęć włączenia się do ogólnoświatowego programu: Adopcji Serca. Nawiązano współpracę z zakonnicami misjonarkami pracującymi w Kamerunie. Koordynatorką została siostra Tadeusza. Od chwili złożenia deklaracji uczniowie aktywnie włączyli się w dar niesienia pomocy przyjacielowi z Kamerunu - Jean Paulowi, który pragnie studiować telekomunikację. Drobne dary niesione do jego rodzinnej wioski, choć w minimalnym stopniu wspomogą jego marzenia o dalszej edukacji. Uczniowie Zespołu Szkół Nr 6 w Tychach dwa razy w roku szkolnym wpłacają na konto Jean Paula zebraną kwotę pieniędzy.

Adopcja Serca dzisiaj

W chwili obecnej adopcją serca jest objętych kilkaset dzieci. Wiele z nich nigdy nie poszłoby do szkoły, gdyby nie otrzymało pomocy z Polski.
Dziękujemy wszystkim rodzicom i prosimy o dalszą regularną pomoc!!!

Z czym wam się kojarzy Afryka? A ściślej Kamerun?
- egzotyka - pierwotne ludy, np. Pigmeje (niscy ludzie lasów), Borowo (Nomadzi, ciągle wędrujący ze stadami bydła i szukający dla nich traw), ciekawe i nie znane
u nas zwyczaje
- inna kultura (np. nie przyjmująca celibatu, bezżeństwa, wielodzietna rodzina)
- dzikie zwierzęta (żyją tylko w parkach narodowych). Możliwe jest tylko safari
z aparatem fotograficznym
- klimat - na północy królestwo ognia (tereny prawie pustynne, górzyste w Bilskiej odległości od Sahary, a na południu królestwo wody, tu jest blisko do równika, lasy tropikalne, blisko do oceanu. A między północą a południem kraina sawanny. A skoro równik to doba podzielona 12 na 12. Słońce wstaje o 06.00 i zachodzi o 18.00 w ciągu kilku minut. Nie ma wschodów i zachodów słońca).
- magia (ta biała pomagająca i ta czarna zabijająca). Magia jest wszechobecna
i przenika każdy najdrobniejszy szczegół życia. Dla nas ludzi zachodu coś zupełnie niezrozumiałego.
- choroby inne niż u nas, najczęściej choroby tropikalne: malaria, AIDS, tyfus oraz częste choroby pasożytnicze.

Co chcielibyśmy przeżyć?
- egzotykę - dotknąć inną kulturę i niejako być świadkiem obecności tajemniczej magii, pobyć chociaż kilka dni z pierwotnymi ludami i jeść to co oni, zobaczyć
w naturalnych warunkach lwa, czy słonia, spiec się pod parzącym słońcem
i zakosztować smaku kurzu, zobaczyć piękne afrykańskie kwiaty i pejzaże.

Czego się obawiamy?
- często tego samego, co nas pociąga - najpierw ewentualnych nabytych chorób
a więc nie napijemy się wody byle gdzie, nie przyjmiemy posiłku w każdym miejscu, będziemy zaglądać po parę razy pod łóżko i sprawdzać, czy nie ma tam węża lub skorpiona, boimy się rzucanych uroków, czarów i ludzi, tym się parających,
a tak naprawdę każda czarna twarz będzie nas napawała lekiem.

Ale jest coś, co nas nie napawa lekiem, ani tak naprawdę nie chcemy jej ani zobaczyć, a nawet jeśli ją widzimy, to chcemy, żeby ona nas nie dotykała osobiście, chcemy ją jak najszybciej wyrzucić z naszej pamięci wzrokowej i po prostu zapomnieć. Przecież nie jedziemy do Afryki, żeby sobie psuć urlop i dobry nastrój przez wyrzuty sumienia. Chcemy przeżyć coś cudownego a ci czarni ludzie mają być tylko tłem naszych tam przygód!

© Copyright 2011 Daniel Michniak & Piotr Olewiński
All rights reserved